Mieliśmy dziś u nas prawdziwy Kurnik Kultury! Było rodzinnie. Na grzędach zasiedli przedstawiciele kilku pokoleń - od wnuków, synów, córki, przez rodziców, po dziadków i … każdy wysiadywał swój uśmiech. Pani Kura i Pan Kura rozkręcili podróż z jajem: trochę gdakania, sporo śmiechu i garść mądrości na wynos. Morał? Szczęście często siedzi tuż obok, tylko czasem trzeba je… wykluć. Wyszliśmy nakarmieni kulturą i w dobrych nastrojach – kukuryku!!!